Grudniowy czas codzienny

Tegoroczny grudzień zaliczam do tych „kulinarnych”. Nie wiem, ile godzin spędziłam w kuchni na gotowaniu i pieczeniu. Ten grudzień to także mój powrót do pieczenia chleba. Wyprodukowałam zakwasy i od nowa pokochałam pieczenie chleba, choć to nadal dla mnie dziedzina stawiania niepewnych kroków.

Drożdżowy chlebek z mozzarellą, orzechami i oliwkami. Przepis na niego zaczerpnęłam z mikołajkowego prezentu pt. „Jamie gotuje po włosku”. Z tej książki przygotowałam już kilka potraw, w tym pizzę na cieniutkim cieście. Polecam!

Kolejny wypiek domowy na zakwasie – chleb pszenno-żytni na zakwasie z rozmarynem i orzechami włoskimi. Jako że bochenek był dość spory (długi), to jedliśmy go przez kilka dni. Do końca zachował świeżość.

Chleb „mój” – z mojego zakwasu i mojego przepisu – pełna spontaniczność! Przepis TUTAJ.

Nasza mikołajkowa kolacja w „Kto wypuścił skowronka?” w Krakowie.

Świąteczne akcenty – waniliowe ciasteczka.

Babka ucierana z żurawiną i syropem z mandarynek, który w tym roku dodałam do wielu swoich bożonarodzeniowych przepisów. Piernikowe babeczki z dżemem truskawkowym pieczone na nasz świąteczny stół.

W tym roku na specjalne zamówienie piekłam drożdżowy wieniec makowy. Wyszedł niezwykle smaczny!

Wigilijny stół

Niech Nowy 2019 Rok będzie pełen inspiracji! Wszystkiego dobrego!

Ostatnie zdjęcie zrobione w 2018r. w sylwestrowy dzień. To mój tort orzechowo-czekoladowy z bezą.