Letnie migawki – aleja Waszyngtona – Kraków

*  *  *

Od kiedy zostałam mamą rozpoczęła się moja przygoda ze spacerami po Krakowie. Pchając przed sobą wózek ze śpiącym niemowlakiem, a potem z dyndającym nóżkami brzdącem w składanej spacerówce szukałam spokojnych, zielonych miejsc, gdzie nie musiałabym chodzić dookoła drzewa, jak to bywa w przypadku mikroskopijnych, osiedlowych parków, lecz mogłabym zafundować sobie przyjemny i  długi spacer.

Odkąd mieszkam w Krakowie, lubię miejsce z Kopcem Kościuszki przy alei Jerzego Waszyngtona w dzielnicy Zwierzyniec. A polubiłam jeszcze bardziej, gdy o każdej porze roku mogłam obserwować, jak to miejsce się zmienia. Wiosną zachwycał mnie dywan żonkili, w który wchodziła moja mała pociecha i z wrodzoną u siebie delikatnością przechylała głowę, aby zajrzeć w żółte kielichy tych kwiatów. To tam po raz pierwszy w małym lasku blisko kopca z ciekawością obserwowała dżdżownicę, która wolno i mozolnie, ale konsekwentnie sunęła przed siebie, niosąc na grzbiecie kawałek listka.

Latem zieleń drzew jest tu zachwycająca, a aleja zapewnia chłodny cień w upalny dzień. Jesienią szelest złotych liści daje poczucie, że to prawdziwa polska jesień, najładniejsza, bo z kopca rozciąga się przepiękny widok na panoramę Krakowa. A kolorowe drzewa tworzą jesienną, krajobrazową mozaikę. I zima wygląda tu pięknie.

Gdy chcemy razem, tylko we dwie, spędzić wspólnie dzień, a nie mamy ochoty na  plac zabaw czy park, jedziemy wtedy w nasze miejsce przy Kopcu. Zabieramy ulubioną muzykę do samochodu, hulajnogę, coś na przekąskę, aparat i ciekawość odkrycia czegoś nowego.

To właśnie w tym miejscu zainteresowałam moje dziecko przyrodą, pokazałam,  jak ona się zmienia. Moja córka doskonale zapamiętała, że tu, gdzie kiedyś- kiedyś leżały czapy białego śniegu, teraz kwitną żonkile. Ilekroć przyjeżdżamy w okolice Kopca Kościuszki, wnikliwie wpatruje się w trawniki, drzewa, ogląda liście, rozmawia z pełzającymi, fruwającymi i chodzącymi stworzeniami.

„Mamo! Te cienie tańczą!”

Uwielbiam to zdjęcie! Gdy zobaczyłam je na wyświetlaczu aparatu tuż po zrobieniu go, byłam pewna, że będzie jednym z lepszych. Dlaczego? Bo zapisałam na nim emocje tej wrażliwej dziewczynki.

Kocha motyle, biedronki, z czułością podchodzi do każdego stworzenia…

 

Jeżeli chcesz, abym i Tobie potowarzyszyła w czasie Waszego spaceru i „złapała” te najprostsze, ale najpiękniejsze chwile, napisz do mnie, korzystając z formularza w zakładce KONTAKT.

Wspólnie wybierzemy miejsce na zdjęcia, omówimy Twoje oczekiwania.

Czas leci… na szczęście na zdjęciach na chwilę się zatrzymuje 🙂

Renata