Miejsce, które jest już tylko wspomnieniem

Miejsce mojego dzieciństwa kojarzy mi się z błękitnym niebem. To dlatego tak je lubię i często w nie patrzę! Przywołuje mi piękne wspomnienia i najwspanialsze chwile.

To właśnie tu, w miejsce, którego jeszcze do niedawna nie można było znaleźć na mapie, przywiózł mnie mój dziadek jako małą dziewczynkę w pewien czerwcowy, wakacyjny już dzień. A ja zakochałam się w nim na całe życie!

Przyjeżdżam tutaj ilekroć nadarzy się na to okazja! Potrafię być spakowana w minucie, jeśli na horyzoncie tli się szansa na wycieczkę w moje strony!

To najzwyczajniejsze miejsce z domem na końcu wsi, lasem i rzeką. Ilekroć tu przyjeżdżam to miejsce jest niby takie samo, ale za każdym razem inne. Rzeka jest coraz płytsza, węższa,  las staje się gęstszy. Nasz dawny dom starzeje się, sad zarasta, ogród nie daje się okiełznać obecnemu właścicielowi…

Rodzinny dom mojego dziadka.

Jadąc do wsi, skręcamy z głównej drogi i zatrzymujemy się przy rozległej łące. Moja mama wysiada i zrywa polne kwiaty. Będzie plecione. Spod jej palców już po chwili wyłania się letni wianek, pachnący polnymi kwiatami!

To właśnie tutaj powstały zdjęcia do mojej drugiej książkiNiebo nad lasem” . 

Kościół w pobliskim Zręcinie

Rynek w Krośnie

Jesienią…

Ona wszędzie czuje się dobrze!