Kefalońskie obrazki cz.2 – Fiskardo i Assos

Z południa Kefalonii wyruszamy na północ wyspy. Droga jest kręta, zmiany wysokości dają mi nieźle w kość. Ale widoki wynagradzają! W drodze do północnych perełek Kefalonii mijamy punkt widokowy na najsłynniejszą i najpiękniejszą plaże – Myrtos. Dech zapiera! W takim miejscu czuć jak świat jest naprawdę piękny. Tym bardziej doceniam fakt, że mogę to zobaczyć na własne oczy.

Fiskardo

W tej uroczej małej miejscowości nad prześliczną zatoką zakochuję się od pierwszego wejrzenia. Feeria barw jest tutaj niesamowita. Bujne, soczyste kolorem kwiaty pięknie kontrastują z idealnie niebieskim niebem.

W tym maleńkim porcie zachwyca mnie niemal wszystko! Jest tu tak pięknie, że wydaje mi się, że to taka miniaturowa kraina, gdzie spełniają się marzenia!

To właśnie we Fiskardo trafiam na mały, uroczy butik, w którym kupuję długą sukienkę. Robiąc zakupy, wspominam, że kilkanaście lat temu także z Grecji przywiozłam sobie sukienkę.

Lubię patrzeć, jak ludzie odpoczywają. Leniwie obserwuję, co wtedy robią, czym zajmują swój czas. Większość odpoczywa, relaksuje, patrząc na morze. Woda ma wspaniałe właściwości. Nawet dla oczu.

Co jakiś czas do portu dopływa statek wycieczkowy z pobliskiej Itaki. Wtedy miejscowość napełnia się gwarem, śmiechem, przybrzeżne knjpki zapełniają się, pachnie pysznym jedzeniem.

Siadamy w cieniu na murku i schodach. Podnoszę wzrok, bo mój nos reaguje pierwszy. Siedzimy pod drzewem cytrynowym. Zapach jest oszałamiający!

Assos

Do maleńkiego Assos prowadzą miliony zakrętów. Leży ono na maleńkim półwyspie i wydaje się, że nie przynależy do Kefalonii. Jest niezwykle kameralne, bo składa się z kilku wąskich uliczek z malowniczymi budowlami, maleńkiej zatoki i kilku rybnych restauracyjek.

W Assos trafiam do maleńkiego sklepu z ręcznymi wyrobami. Słomkowe kapelusze, kosze, dzwonki, wyroby ceramiczne. Skupiam się na koszach, bo mój już czasy świetności ma za sobą, a kefalońskie wyprawy mocno go nadszarpnęły… Kosze są kolorowe, każda kobieta mogłaby dobrać sobie jakiś według ulubionej tonacji kolorystycznej. Ja szukam czegoś delikatnego, jasnego. Mam już wychodzić, gdy w ostatnim momencie z jednego z dużych koszy wyjmuję…własnie ten. Jasny, ze skórzanymi uchami, z grecką domieszką błękitu. Dogaduję cenę, wszyscy są zadowoleni, a ja wychodzę z nowym nabytkiem.

Opuszczamy Assos i wspinamy się pod górę do głównej drogi. Nagle mój mąż zatrzymuje się i pokazuje coś palcem. restauracja oferująca nie tylko smaczne jedzenie, ale i najlepszy widok na zachodzące słońce. Cofamy i wjeżdżamy na posesję restauracji. Jak się okazało, było to jedno z piękniejszych miejsc, w jakich byłam w swoim życiu! Wierzcie lub nie, ale z radości podskoczyłam jak dziecko!

Kefalonia to miejsce broniące się przed turystami, takie niezdobyte przez nich. Dlatego jest tam tak sielsko, swojsko. W czasie własnej wyprawy można trafić do cudnych miejsc, które potem pamięta się przez całe życie!