Popołudnie w Lanckoronie
Jeden dzień w Lanckoronie zachwycił mnie niezwykle! Miejscowość urzekła mnie w pełni i sprawiła, że nie chciałam stamtąd wyjeżdżać. Zdjęcia zostały zrobione we wrześniową niedzielę 2016 roku.
Niedziela była bardzo ciepła i słoneczna. Wszędzie w promieniach słońca snuło się babie lato.
W Arka Cafe dobrze karmią. My zamówiliśmy nieśmiertelne pierogi ruskie dla naszej pociechy, a dla siebie z owocami.
W Lanckoronie jest mnóstwo urokliwych zakątków. Wystarczy kilka minut spaceru od rynku i można nieopodal znaleźć naprawdę cudowne otoczenie.
Akurat na trasie naszego spaceru była tutejsza piekarnia, z której zapach rozsiewał się na całą uliczkę. Kupiliśmy pachnący bochenek z chrupiącą skórką, a dla dziecka kajzerkę, taką, jakie jadałam, będąc dzieckiem. Znaleźliśmy cień i ławkę. Usiedliśmy i w milczeniu skubaliśmy okruchy przepysznego pieczywa.
Sporo osób przyjeżdża do Lanckorony po zakup tutejszego wyrobu – ceramiki. Galeria artystyczna znajduje się przy ul. Świętokrzyskiej 104. To miejsce z duszą, pełne artyzmu i …cudownych, nietuzinkowych przedmiotów.
Niedawno mówiłam mężowi, że najzwyczajniej w świecie lubię patrzeć, jak inni ludzie odpoczywają. Lubię patrzeć na ich wolny czas.
Wszystko tu zachwyca. Naturalne, proste rzemiosło. Piękna jest nawet ławka na kamiennych schodkach w gąszczu roślin.
Wydaje się, że to miejsce żyje swoim tempem. Wolniej, inaczej. Tutaj chce się wrócić.